~*~
Obudził mnie dźwięk mojego budzika. Była godzina 10. Niechętnie uniosłam swoje ciało z łóżka i podeszłam do szafy zgarniając z niej przygotowane wcześniej ubrania na moją dzisiejszą podróż po czym skierowałam się do łazienki by się odświeżyć. Spojrzałam w lustro - ujrzałam dziewczynę która wygląda jak jakieś zombie. Włosy roztargane na wszystkie strony, rozmazany makijaż od płaczu, ale oprócz tego ujrzałam też dziewczynę która jest zagubiona w swoim życiu, której życie skopało nie raz dupę. Czasami zastanawiam się ile człowiek jest w stanie znieść, ile ciężaru unieść na swych barkach, zanim upadnie. Ile cierpień potrafi wziąć na siebie jego serce, zanim w samotności pęknie, jak pęka szyba osłabiona nową rysą, zostawiając ból, bo przecież odgłos pękającego serca, to najsmutniejsza melodia świata....
Weszłam pod strumień ciepłej wody który oblewał całe moje ciało. Dawało mi to pewnego rodzaju ukojenie. Stałam pod prysznicem z jakieś 20 minut. Gdy spod niego wyszłam wysuszyłam swoje włosy formując z nich koka, oczy pomalowałam tuszem oraz kredką, na usta nałożyłam lekki błyszczy a następnie założyłam czarne leginsy, białą koszulkę oraz czarne vansy. Wyszłam z łazienki idąc w stronę swojego pokoju. Dorzuciłam jeszcze parę rzeczy do walizek a na koniec podeszłam do szafy i sięgnęłam po malutkie pudełeczko w którym trzymałam pieniądze. Miałam ich z jakieś 10000 tysięcy funtów. 5 tysięcy dostałam od swoich świętej pamięci dziadków na swoje 16 urodziny a drugie 5 tysięcy uzbierałam sobie. Te pieniądze były na czarną godzinę która właśnie niestety nastała.Wzięłam 500 funtów do portfela a resztę w pudełeczku wrzuciłam do torby. Kątem oka spojrzałam na zegarek- wskazywał godzinę 12. O 15 mam samolot więc muszę się pośpieszyć. Musiałam dostać się jakoś na lotnisko wiec zadzwoniłam po taksówkę. Będzie za15 minut. Wzięłam swoje bagaże i zeszłam na dół gdzie na łóżku leżał skacowany ojciec a siostra siedziała i jadła.
- A Ty dokąd ? - spytała Emma.
- Jak najdalej od tej patologi. - burknęłam.
- No weź... co ty pierdolisz. Zostań.
- Ha, ha.. NIE. - powiedziałam stanowczo.
- Ej, ej, a Ty dokąd ?! - wtrącił się mój ojciec.
- Gówno wam do tego. Idę bo taksówka zaraz przyjedzie. Gnijcie w tym syfie !
- Jak ty sobie wyobrażasz życie bez rodziny ? - krzyknął mój ojciec.
- Rodzina ?! Dziwka i alkoholik - rodzinka po chuju, pozazdrościć tylko. W dupie was mam. Nienawidzę was ! Słodkiego,miłego życia. Żegnajcie ! - rzuciłam na do widzenia i wyszłam z budynku który niegdyś był moim domem. Na podjeździe czekała już taksówka do której po chwili wsiadłam.
- Na cmentarz najpierw proszę. - oznajmiłam i ruszyliśmy w podanym przeze mnie kierunku. Nie mogę przecież odlecieć bez pożegnania z moją ukochaną mamą która zapewne patrzy teraz na to wszystko z góry i nie może uwierzyć w to co się z naszą rodziną stało, gdy odeszła. Po chwili podjechaliśmy pod cmentarz. Powiedziałam kierowcy by chwilkę zaczekał a ja zaraz wracam. Wyszłam z auta i ruszyłam pod grób mamy.
Stałam nad nim chwilę modląc się. Tak bardzo mi jej brakuję... Gdyby tylko żyła wszystko było by inaczej.
- Kocham Cię, mamo. - powiedziałam ocierając łzę spływającą po moim policzku i wróciłam z powrotem do taksówki.
- Na lotnisko proszę. - mruknęłam.
Jechałam opierając się o szybę i wpatrując się w miejsca jakie mijałam. Po jakiejś godzinie dojechaliśmy na lotnisko. Zapłaciłam i podziękowałam grzecznie taksówkarzowi i wraz ze swoimi bagażami ruszyłam w kierunku odprawy. Po przejściu jej wreszcie siedziałam w samolocie.
- Proszę zapiąć pasy. Startujemy. - usłyszałam miły głos kobiety w głośnikach. Tak jak kazała tak zrobiłam. Spojrzałam po raz ostatni przez okno aż w końcu samolot wystartował. Trochę dziwne uczucie przy tym mi towarzyszyło jednak gdy już lecieliśmy w chmurach wszystko wróciło do normy. Włożyłam słuchawki w uszy, puściłam swoją ulubioną playlistę i po paru chwilach usnęłam.
- Proszę panią, lądujemy. Proszę zapiąć pasy - obudziła mnie uśmiechnięta stewardessa. Ponownie zapięłam pasy i spojrzałam przez okno przez które widać już było panoramę Londynu. Po paru minutach samolot bezpiecznie wylądował. Odetchnęłam z ulgą i skierowałam się w stronę wyjścia. Na lotnisku odebrałam swoje bagaże i co teraz ? Gdzie ja mam niby iść ? Spojrzałam na zegarek który wskazywał godzinę 17:30.
Na parkingu zauważyłam wolną taksówkę.
- Dzień Dobry. Zawiózłby mnie pan do jakiegoś niedrogiego hotelu ? - spytałam.
- Nie ma sprawy. Wsiadaj. - uśmiechnął się na oko 35 lat mężczyzna Wsiadłam do samochodu który w końcu ruszył.Przez okno obserwowałam wszystko co mijaliśmy. Londyn wywarł na mnie ogromne wrażenie. Pierwszy raz tu jestem. Taksówka podjechała pod nie duży hotel. Podziękowałam i zapłaciłam kierowcy i ruszyłam w stronę drzwi wejściowych. Wnętrze budynku było skromnie urządzone. Parę ławeczek, jakiś bar. Podeszłam do recepcjonistki, zamówiłam pokój w którym po chwili się znalazłam. Znajdowało się w nim duże łóżko, szafa,biurko,telewizor i łazienka. Ściany były pokryte błękitnym kolorem. Ogólnie pokój był bardzo przytulny. Z walizki wyciągnęłam laptopa i położyłam się na łóżku. Rozpoczęłam szukanie jakiegoś niedrogiego mieszkania do wynajęcia bo w hotelu mieszkać przecież nie będę. Udało mi się znaleźć całkiem fajne i niedrogie. Zadzwoniłam do właściciela mieszkania i dowiedziałam się, że mogę już od jutra zacząć mieszkać. Byłam z tego powodu szczęśliwa. Mieszkanie mam z głowy i teraz zostało mi tylko znalezienie pracy. Wyłączyłam laptopa i poszłam do łazienki. Wzięłam długi, relaksujący prysznic przebrałam się w piżamę i położyłam z powrotem na łóżku i jak zwykle przed snem rozpoczęłam swoje rozmyślanie. Co by było, gdybym zniknęła. Kto by za mną tęsknił, kto by o mnie myślał, kogo by to zabolało. Co by było, gdybym zniknęła na własne życzenie. Czy bardziej by za mną tęsknili czy bardziej by mnie o to obwiniali.Zastanawiam się dla kogo jestem ważna, a kto tylko mnie lubi. Są momenty kiedy chcę się do kogoś przytulić, tak zwyczajnie, bez zbędnych słów. Myślę wtedy kto by się tego podjął. Jakiś czas temu byłam bardzo wrażliwą osobą. Można było mnie zranić nawet nie przychylnym komentarzem. Nie potrafiłam pojąć przemocy, która towarzyszy nam w codziennym życiu. Bałam się zła, jakie każdego dnia mnie otaczało. Zawsze widząc ubogą osobę, niezależnie od tego jaki był prawdziwy powód jej żebrania, nie byłam w stanie przejść obojętnie. Nigdy nie wgłębiałam się w prawdę. Przerażało mnie to jaka może ona być. Obce mi były słowa takie jak zdrada. Lecz pewnego dnia coś się zmieniło. Dotąd miła, zawsze uśmiechnięta,nikomu nie wadząca dziewczyna zaczęła pojmować świat. Dostrzegać jego wady, których nigdy wcześniej nie potrafiła dojrzeć. Zaczęłam się zmieniać ? po prostu. Z własnej nie przymuszonej woli. Doskonale o tym wiedziałam . Byłam świadoma co dzieje się z moim umysłem, tokiem myślenia. Nie chciałam już być tą samą naiwną osobą. Dziś patrząc w lustro widzę kogoś kto potrafi mówić o swoich problemach. Dziewczynę, która nie boi się zabrać głosu gdy jest to niestosowne. Nauczyłam się walczyć o swoje. Pozbyłam się naiwności a w zamian za to zdobyłam cechę, która jest mi niezbędna?. Podejrzliwość, jednak nie do końca jestem szczęśliwa. Po mimo tego, iż jestem osobą szczerą, często ranię. Pomimo mojej ukrywanej wrażliwości potrafię być niewyobrażalnie obojętna Ale jestem człowiekiem. Potrafię być dobra. Brakuje mi jednak tej dobroci, za którą kiedyś dostałam od ludzi po dupie. Zmieniłam się przez wiele czynników, które były pewnego rodzaju epizodem w moim życiu. Nie wiedząc kiedy, po prostu usnęłam.
~*~
Mamy rozdział II. Mam nadzieję, że wam się podoba. Przepraszam, jest trochę krótki i nudny. Nie lubię szybko wprowadzać akcji, ale już w dalszych rozdziałach zacznie się coś dziać. Zapewniam. :)
Dziękuję równie za komentarze które zostawiliście pod rozdziałem I.
Liczę na to, że pod tym też zostawicie jakiś bo są one dla mnie naprawdę wielką motywacją. Nie musi być to jakiś super długi komentarz. Każdy jeden znaczy dla mnie bardo dużo. :)
A teraz najważniejsza informacja :
Rozdział III pojawi się dopiero za 2 tygodnie albo i mniej, ponieważ wyjeżdżam jutro na Chorwację i nie mam pojęcia kiedy wrócę. :/ Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i będziecie cierpliwie czekać. Postaram się to jakoś wynagrodzić. :) :*
Dziękuję za wszystkie komentarze i za to, że czytacie. Kocham was. <3
Pozdrawiam. :*