~*~
Szłam ulicami Mullingar które były oświetlone przez nieliczne latarnie. Wakacyjny wiatr rozwiewał delikatnie moje włosy wywołując przy tym przyjemne uczucie na moim ciele. Wokół mnie nie było ani jednej żywej duszy. Chociaż w sumie to nic dziwnego, gdyż dochodzi północ. Na niebie świeciło pełno malutkich punkcików zwanych gwiazdami którym towarzyszył Księżyc. Pewnie niektórzy zastanawiają się czemu zamiast siedzieć w domu to błąkam się w nocy po jakichś ulicach. Jednak po co mam wracać do domu ? Nie wiem nawet czy można to w ogóle nazwać domem... Po śmierci mojej mamy wszystko się zmieniło. Ojciec ciągle pije a siostra idzie w jego kierunku tyle, że na dodatek jest tanią dziwką. Kiedyś tak nie było...Gdy była mama wszystko było inaczej, byliśmy kochającą się rodziną a teraz ? Ojciec, siostra ... to nie jest już moja rodzina. Przyjaciele ? Miałam kiedyś najlepszego przyjaciela Niall'a z którym przyjaźniłam się od dziecka i traktowałam go jak brata. Był kimś kto zawsze mnie rozumiał, kimś z kim mogłam płakać i się śmiać. Niestety, nasze drogi się rozeszły 3 lata temu kiedy to wyjechał robić karierę muzyczną. Nie mogłam mu tego zabronić. Miał ogromny talent i go rozwinął. Dziś gra w uwielbianym przez miliardy ludzi na całym świecie zespole zwanym One Direction. Po jego wyjeździe ciągle płakałam byłam po prostu załamana. Bardzo za nim tęsknie. Brakuje mi jego głosu, śmiechu oraz rozmów z nim. Jeszcze przez ostatnie dwa lata utrzymywałam z nim kontakt telefoniczny oraz rozmawialiśmy na Skypie jednak teraz gdzieś to zniknęło. Czy mam do niego żal ? Nie, nie mam. Wiem, że jest szczęśliwy i robi to co kocha jednak mam wrażenie, że o mnie zapomniał co sprawia mi ogromną przykrość. Przyjeżdża jedynie na święta ale nawet nie ma czasu się ze mną spotkać bo zaraz musi wracać do Londynu. Niestety, takie życie. Z każdą chwilą staje się coraz trudniejsze. Pospacerowałam pod gwieździstym niebem jeszcze chwilę i postanowiłam wrócić do domu chociaż nie miałam na to najmniejszej ochoty jednak nie mam zamiaru też spać na jakiejś ławce w parku jak mój ojciec czasami. W drzwiach od razu do moich nozdrzy dostał się śmierdzący odór alkoholu którego z całego serca nienawidziłam. To on zabrał i zniszczył mojego niegdyś kochającego ojca.
- Znowu się upiłeś ?! - krzyknęłam na widok ledwo siedzącego na krześle ojca trzymającego w ręku wódkę. Ten widok dla mnie jest już codziennością jednak za każdym razem sprawia mi ogromny ból. Nigdy nie myślałam, że można się aż tak stoczyć.
- Cicho siedź... - wymamrotał.
- Cicho ?! Człowieku Ty nie widzisz tego jak się stoczyłeś ? Kim Ty kurwa teraz jesteś ?! Śmierdzącym menelem który zatapia się w alkoholu. Pamiętasz co mi zawsze powtarzałeś gdy nasza matka jeszcze żyła ?! Mówiłeś, żebym nigdy się poddawała i była silna a ty co właśnie zrobiłeś ?! Poddałeś się ! Jesteś nic nieznaczącym dla mnie tchórzem! Tak, jesteś pierdolonym tchórzem ! Taka sama stała się Emma której znów nie ma w domu. Pewnie daje gdzieś jakiemuś dupy w krzakach ! To jest jakaś patologia ! Ale wiesz co?! Ja na to nie mam ochoty już patrzeć. Wyprowadzam się ! - krzyczałam a po moich policzkach lał się strumień łez. Po raz pierwszy tak nakrzyczałam na ojca. Pewnie i tak ma to w dupie i dalej będzie pił dlatego postanowiłam się wyprowadzić. Pojadę do Londynu, znajdę jakąś pracę, mieszkanie i zacznę żyć z dala od tej patologii.
- Jak ty się do ojca odzywasz ?! - krzyknął. - Nigdzie się nie wyprowadzasz. Zostajesz w domu !
- Nie jesteś już moim ojcem. Nienawidzę Cię ! - krzyknęłam tak, że pewnie na ulicy było mnie słuchać jednak to w tej chwili mnie nie obchodziło. Chciałam jak najdalej uciec z tego miejsca i nie patrzeć na to wszystko. Pobiegłam do swojego pokoju zamykając się w nim. Wzięłam laptopa i sprawdziłam najbliższe terminy odlotów do Londynu. Taki właśnie odlot był jutro o godzinie 15. Natychmiast go zarezerwowałam. Jedynie co mi teraz zostało to to, gdzie ja się podzieje. Pójdę do jakiegoś hotelu na noc a później poszukam jakiegoś mieszkania i pracy. Chcę po prostu jak na szybciej stąd wyjechać i nie patrzeć na to wszystko. Chcę wreszcie zacząć normalnie żyć. Złapałam 2 walizki i zaczęłam pakować do nich wszystkie swoje ubrania oraz rzeczy. Podczas wykonywania tych czynności ujrzałam swój stary pamiętnik.Wzięłam go do rąk, usiadłam na łóżku i zaczęłam czytać :
Dziś był mój wielki dzień. Wreszcie nauczyłam się pływać. A to wszystko dzięki mojemu kochanemu Niall'owi.
~Wspomnienie~
- Vicki chodź. To tylko woda. - zachęcał mnie z wielkim uśmiechem na ustach Niall.
- Dobrze wiesz, że nie umiem pływać. Boję się. - posmutniałam.
- Będę cię trzymać. - wciąż nie ustępował.
- Obiecujesz ?
- Obiecuję. - wiedziałam,że mogę mu ufać więc pokonałam swój strach i podeszłam bliżej wody. Mój przyjaciel wyciągnął do mnie dłóń którą złapałam i powodli zaczęłam wchodzić do ciepłej wody która naleciała mi do uszu,nosa i oczu. Przestraszyłam się, że utonę dlatego mocno objęłam szyję Niall'a.
- Nie puściłeś mnie. - powiedziałam z uśmiechem na twarzy wpatrując się w jego błękitne oczy.
- Przecież obiecałem. - uśmiechnął się.
Po moich policzkach spłynęły łzy. Miałam wtedy 12 lat a Niall 13. Byliśmy wtedy na basenie. Tęsknie bardzo za tymi chwilami. Żyło się wtedy tak beztrosko. Nic nas nie obchodziło. Jedynym problemem było to co będziemy dziś robić. Przewróciłam kartkę na następną stronę którą zaczęłam czytać :
Dziś są moje 13 urodziny...
~Wspomnienie~
- Wszystkiego Najlepszego Vicki ! - usłyszałam głos uśmiechniętego Niall'a który podbiegł do mnie i mocno mnie przytulił. - Mam coś dla Ciebie. - wręczył mi ładnie zapakowaną torebkę w której znajdowało się pudełeczko ze srebrnym naszyjnikiem z literą N oraz ramka a w niej zdjęcie moje i Niall'a.
- Dziękuję. - uśmiechnęłam się szeroko i pocałowałam go w policzek.
- Nie ma za co. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką która bardzo kocham. Dziękuję Ci, że jesteś. - ponownie się do mnie przytulił.
- Jesteś kochany Niall. - objęłam go mocno.
- Naszyjnik z pierwszą literą mojego imienia ma Ci o mnie mimo wszystko co nas w życiu spotka przypominać.
- Ja nigdy o Tobie nie zapomnę. - spojrzałam w jego błękitne oczy. - Przepraszam Cię, ale muszę już iść bo rodzice mają też dla mnie jakiś prezent. - oznajmiłam i na pożegnanie pocałowałam go w policzek. - Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję i do zobaczenia. - uśmiechnęłam się i pobiegłam do domu.
- Wszystkiego Najlepszego skarbie. - powiedzieli moi rodzice którzy mocno mnie do siebie przytulili.
- Wszystkiego Najlepszego Vic. - powtórzyła gest moja siostra.
- Chodź do salonu mamy dla Ciebie prezent. - uśmiechnęła się szeroko moja rodzicielka a ja poszłam do wskazanego miejsca w którym zobaczyłam małego golden retrivera - psa o którym zawsze marzyłam. Z radości podskoczyłam.
- Kocham Cię mamo. - krzyknęłam i podbiegłam do mamy i mocno ją przytuliłam oraz ucałowałam.
- Kocham Cię tato. - powtórzyłam tą samą czynność.
Wybuchnęłam cichym szlochem. Dlaczego nie może być tak jak dawniej ? Czemu to wszystkie się tak spierdoliło ? Te pytania nie dawały mi spokoju. Spojrzałam na zegarek. który wskazywał 3 w nocy. Nieźle się zasiedziałam. Zamknęłam pamiętnik, przebrałam się w piżamę i położyłam do łóżka. Jutro zaczynam nowe życie.
~*~
Na początku chciałabym was powitać na moim blogu. Mam nadzieję, ze rozdział pierwszy wam się podoba i będziecie tu często zaglądać i czytać moje opowiadanie. :) Dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem dlatego za wszelkie błędy bardzo przepraszam.
Jeśli to czytacie to bardzo proszę, zostawcie jakiś ślad po sobie. :)
Dziękuję i pozdrawiam. :*
Przeczytałam. Całkiem fajnie się rozpoczyna, choć domyślam się, że będzie mieszkać z zespołem 1D. Niezbyt lubię Vick (chodzi o aktorkę, która ją gra), ale nie to się liczy. Całkiem mnie zaciekawiłaś, znalazło się kilka błędów, ale niknęły przy twoim stylu ;)
OdpowiedzUsuńA Niall jest tak słodko przedstawiony *-* Taki miły, opiekuńczy przyjaciel!
Powiedz, że pies nie zdechł o____o
Ogólnie to podoba mi się, dlatego zacznę obserwować twojego bloga :)
Ps. Zapraszam na love--is--pain.blogspot.com
Ciesze się, że Ci się podoba. :)
UsuńCóż.. zobaczymy jak się potoczy życie Victorii w Londynie.
Pewnie masz rację co do błędów, gdyż dopiero zaczynam swoją przygodę z pisaniem. :)
Pies niestety zdechł ze starości. [*]
Dziękuję za komentarz i liczę na to, że będziesz odwiedzać mojego bloga. :)
Pozdrawiam. :*
Zapraszam na http://blogowasfera.blogspot.com/ gdzie możesz zgłosić swój blog do katalogu.
OdpowiedzUsuńPS. Mam propozycje, proszę cię o wyłączenie weryfikacji obrazkowej przy dodawaniu komentarzy, bo to trochę zniechęca do komentowania.
Pozdrawiam i życzę weny :)
Swietnyyy rozdział czekam na nastepny ;)))))
OdpowiedzUsuńCzytając same wspomnienia wiem, że będzie to coś na prawdę niesamowitego. Wątek bloga jest również bardzo ciekawy. Sama rodzina dziewczyny jest no wprost fascynująca z tego powodu iż widać jak po stracie jednego członka, dla którego się żyło wszystko upada. Giną dawni ludzie a nastają nowi. Menele, dziwki - przewyższają świat, w którym zamierają prawdziwe uczucia.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jest dziewczyny, przez tak wiele musi przejść.
Trochę jestem zdezorientowana i smutna ?
Tak, z powodu Nialla, że ją zostawił..
Owszem nie mogła mu tego zabronić, ale że on był na tyle głupi by odwiesić szalę przyjaźni ? NO ja pierdole - przepraszam bardzo, ale jestem na niego naburmuszona.. Przecież przyjaciel tak nie postępuje, powinien dzwonić, odwiedzać albo zabrać ją do siebie.
Gdybym była na jej miejscu jednak czułabym odrobinkę urazy. A gdybym go tak po prostu spotkała na mieście - przeszłabym obojętnie wokół niego jak to on zrobił jej. Udając, że go nie znam - płacząc wewnątrz - niech i ona tak postąpi.. Lekkiego pazurka można jej dodać.
Czekam na kolejny rozdział, życzę weny i zapraszam do siebie ;).
Całusy ;*
Tak z czapy:
Szablon masz cudowny - awwr.. *.*
Pięknie wyrażasz słowa, uczucia, sytuacje - a opisy czegoś są twoją zaletą. Są kwintesencją bloga za co gratuluję.
Pozdrawiam ;*
Nie może być ciągle kolorowo i wesoło. Trzeba dodać trochę smutku. :)
UsuńVictorii mam zamiar też dodać trochę pazurka. ;)
Co do rozdziału ciesze się, że Ci się podoba i mam nadzieję, że będziesz zaglądać na mojego bloga. :)
Pozdrawiam. :*